Leśne kąpiele na receptę
Miasto nie jest zdrowym środowiskiem życia dla człowieka. Jak wszystkie zwierzęta, jesteśmy dziećmi natury, a odcinając się od niej, wiele tracimy. Otoczenie pozbawione innych żywych organizmów, przestrzeń ograniczona betonem, ciągły hałas, pośpiech i stres – to rzeczywistość współczesnego człowieka i źródło niezliczonych problemów natury zdrowotnej i emocjonalnej. Gdzie szukać ratunku? Najlepiej w lesie.
Las na receptę?
Ostatnie kilkaset lat rozwoju cywilizacyjnego dało człowiekowi lepsze warunki życia – poczucie bezpieczeństwa, łatwy dostęp do jedzenia i odzieży, zaawansowaną medycynę i niesamowitą wygodę. Niestety wszystko ma swoją cenę. Choć nasza praca jest fizycznie lżejsza i bardziej wydajna, przytłacza nas ciągły pośpiech, potrzeba wspinania się po szczeblach kariery, obowiązki, o których nie śniło się naszym przodkom. Przy tym wszystkim straciliśmy poczucie więzi z naturą, zgubiliśmy poczucie jej rytmu, można powiedzieć, że „rozregulowaliśmy się”. W efekcie dotykają nas plagi chorób nazywanych cywilizacyjnymi, które wynikają właśnie z nieodpowiedniego stylu życia. Coraz więcej specjalistów ze świata nauki twierdzi, że dla poprawy samopoczucia warto odnowić więź z potęgą natury. W niektórych krajach na spacer po lesie można dostać receptę od lekarza.
Szwedzi są znani ze swojego zamiłowania do natury, szczycą się sukcesami w ochronie przyrody oraz wyjątkowym na skalę światową prawem równego dostępu do środowiska naturalnego (allemansrätten – dosł. prawo wszystkich ludzi), zgodnie z którym każdy może rozbić namiot i rozkoszować się przyrodą gdziekolwiek zechce. W ostatnich latach nasi sąsiedzi zza morza idą dalej: naukowcy z Linnéuniversitet w Växjö postanowili zbadać, w jaki sposób leśne kąpiele wpływają na dobrostan ludzi – bo to, że ich działanie jest zbawienne, pokazało już doświadczenie, a szwedzcy lekarze nie wstydzą się zalecać swoim pacjentom leśnej terapii. Jednak ojczyzna koncepcji leśnych kąpieli leży zdecydowanie dalej na mapie. Shinrin yoku (leśna kąpiel) od dawien dawna jest ważnym elementem medycyny japońskiej.
Jak działa kąpiel leśna?
Na temat kąpieli leśnych powstało wiele prac naukowych i popularnonaukowych, a osoby zainteresowane takim doświadczeniem mogą korzystać z pomocy specjalnych przewodników. Jednak dokładne zgłębianie tematu lasoterapii i nauka technik obcowania z lasem nie jest niezbędna do przeżycia oczyszczającego kontaktu z naturą. Tak naprawdę potrzebny jest prawdziwy, duży las i otwartość na spotkanie z tym, co czaka na nas wśród drzew – przekonuje nasza rozmówczyni z Hotelu Eco Tatry, położonego na skraju Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Leśna kąpiel nie jest jednak zwykłym spacerem wśród zieleni; polega na zanurzeniu się w lesie wszystkimi zmysłami, a to wymaga dużej uważności. Co zrobić, by doświadczyć lasu jak najgłębiej? Przede wszystkim trzeba zwolnić. Spacer powinien być powolny, nie należy wyznaczać sobie żadnego celu wędrówki, ani określać dystansu do pokonania. Trzeba dać sobie czas i przyzwolenie na to, by zatrzymać się w nieoczywistych miejscach. Jedną z technik ułatwiających nawiązanie więzi z lasem w swojej książce Kąpiele leśne opisał M. Amos Clifford. Autor zaleca zatrzymanie się i próbę dostrzeżenia wszystkiego, co porusza się w lesie wokół nas – liście na wietrze, przelatujące ptaki, migoczące między gałęziami światło… Na co dzień niewielu z nas ma sposobność do tak uważnej kontemplacji teraźniejszości, dlatego takie doświadczenie na łonie natury ma kojącą moc – uwalnia nas od lęku o przyszłość, bolesnych wspomnień i trosk codzienności.
Dobroczynne działanie kąpieli leśnych jest odczuwalne nie tylko na poziomie psychiki i emocji. Badania dowodzą, że regularny kontakt z wielką zielenią poprawia funkcjonowanie układu krwionośnego (wyrównuje ciśnienie), wzmacnia odporność, zmniejsza ryzyko występowania alergii i chorób dróg oddechowych. Jak to możliwe? Tu docieramy do sedna hasła powrotu do natury. W starym, prawdziwym lesie obecne są mikroorganizmy, których nie sposób odnaleźć w mieście czy nawet w młodym, zasadzonym lesie. W powietrzu pralasu unoszą się zarodniki i strzępki grzybów, bakterie, drobinki glonów, które nie są dla nas groźne, a przez tysiące lat towarzyszyły codziennemu życiu człowieka. Nasz organizm potrzebuje ich właśnie po to, by nie reagować uczuleniem na pyłki nielicznych drzew, którym udaje się żyć bliżej nas i betonowej dżungli. Bogactwo życia kryje się też w leśnej ściółce i ziemi. Tu żyją bakterie glebowe, których bliskość zwiększa naszą odporność na… depresję! Bogate powietrze i ziemia, czyste strumienie, kojąca zieleń oraz światło – wszystko to sprzyja ludzkiemu ciału i duchowi. Dlatego od czasu do czasu warto zanurzyć się w lesie, pozwolić sobie wąchać, dotykać, oddychać, a nawet smakować natury.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana